wtorek, 19 maja 2015

Pozytywnie Zadziwiona

Wyobraźcie sobie taką sytuacje:
Jest piękna pogoda, świeci słońca, odczuwalny jest tylko lekki wietrzyk.
 Samochód jedzie z prędkością 50 km/h, zwalnia, skręca we wjazd na pewną posiadłość i nim kierowca czy pasażer zdąży się zorientować, lewe koło spada, natomiast auto od spodu uderza o coś bardzo twardego ...
Lekkie palpitacje serca.. Wzrok pasażera skierowany w prawo. 
I wiecie co zobaczył? Podłużne betonowe coś za czym znajduje się mały rów, i co prawdopodobnie znajduje się też po lewej stronie. 
Tak, stało się. Samochód w jednej małej części zawisł kołem nad "przepaścią" . 
Właśnie to mi się dziś przytrafiło. Jednakże to nie ja byłam kierowcą. Miałam to szczęście, że nie zaproponowano mi prowadzenia auta - być może dlatego, że nie posiadałam przy sobie prawa jazdy, które tak na marginesie muszę zrobić. 
Jednak co istotniejsze, w całej tej sytuacji urzekło mnie zachowanie ludzi. A konkretnie dwójki kierowców, która zatrzymała się, by sprawdzić czy nie potrzebujemy pomocy. 
Pierwszym kierowcą była kobieta. Drobna, szczupła kobiecina, która nie zostawiła nas samych pomimo tego, że nie miała zbyt dużo czasu, tylko wyszła z samochodu, żeby zobaczyć co się stało i pomóc wymyślić jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji. 
Chwilę później zatrzymał się także mężczyzna, który dzięki swojemu opanowaniu w kilka minut wymyślił jak "wyciągnąć auto z opresji" i przeszedł do działania. Być może dzięki niemu autko wyszło z tego całe i zdrowe, bez ani jednej rysy. 
Uprzejmość tych ludzi i nie egoistyczna postawa bardzo mnie urzekła. Gdy nasi wybawcy już odjechali, stałam chwilę na drodze zdumiona tym, że na świecie istnieją jeszcze tacy ludzie. Wiedzieli, że za pomoc nie dostaną niczego w zamian. Mogliśmy im tylko podarować wdzięczność, i jedno słowo - dziękuję. Bezinteresowność to największy skarb naszych czasów.
Jaki z tego morał? 
Nawet najmniejszy gest może sprawić, że osoba, która potrzebowała pomocy będzie się uśmiechała przynajmniej przez resztę dnia. Zupełnie tak jak ja.